wtorek, 13 maja 2014

Trzeci rok, a szczególnie szósty semestr na lubelskiej wecie ponoć jest najgorszy. I muszę przyznać rację tym pogłoskom, i mam nadzieję, że później gorzej nie będzie;) Ogrom nauki, który mamy w tym semestrze jest nieporównywalny do poprzednich lat. Wydaje mi się, że to ze względu na liczbę przedmiotów oraz ich charakter ważności(?). Weźmy taką patofizjologię...Jak się tego nie ogarnie, nie masz pojęcia co się dzieję w chorym organiźmie.Farmakologia-w czasie praktyki samo wyjdzie jakie leki na co podajemy, ale na początek przydałoby się cokolwiek wiedzieć co i jak z czym i dlaczego. Diagnostyka..pierwszy przedmiot kliniczny, który uzmysławia jak podejść do pacjenta i od czego zacząć badanie by móc postawić trafną diagnozę. Dodatkowo parazytologia- prowadzony bardziej lajtowo (trochę mniej lajtowo na kolokwiach;/), lecz potrzebny bo pasożyty to norma w leczeniu zwierzaków. W tym semestrze mamy także patomorfologię, lecz ze względu na  poczatek mojej patologicznej przygody i na razie nudnawe zajęcia polegające na oglądaniu preparatów na razie się na ten temat nie wypowiadam;P Na 4tym roku zacznie się sekcja, więc wtedy mam nadzieję ten przedmiot zyska w moich oczach;PP Nowa jest też chirurgia i anestezjologia-meeega ciekawy przedmiot, który choć trochę daje nam poznać praktyczną stronę zawodu lekarza weterynarii. I oczywiście choroby owadów użytkowych z przemiłym profesorem! Kto chce to słucha, kto nie- przychodzi tylko po obecność (bo ponoć jest zwolnienie z egzaminu, gdy ma się wszystkie obecności;P). Mało weterynarzy wie cokolwiek o pszczołach, a mój kolega zootechnik-pszczelarz mówi, że nigdy nie ma zaufania do weterynarzy odnośnie tego tematu, i chyba ma rację sądząc po podejściu większości osób z mojego roku do tego przedmiotu;)

Czasami tematyka zajęć  na poszczególnych przedmiotach trochę się pokrywa  i ciekawa jest różnica w podejściu do tematu osób z klinik i teoretyków z katedr przedklinicznych. Dzisiaj na parazytach mieliśmy o motylicy wątrobowej. Morfologia, cykl rozwojowy, objawy zarażenia itp. Ale dopiero na diagnostyce dowiedzieliśmy się , że objawem patognomonicznym zarażenia motylicą u owiec jest wole w okolicy żuchwowej. Ot taka ciekawostka, a jakże ważna;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz